Star & Holly

Zaczęło się od tego, że Holly na łąkach spotkała dzikie stado kucy walijskich, najbardziej jej się podobał siwy...

Bardzo chciała mieć konia, ale rodzice jej nie pozwolili :( bardzo jej było smutno, ale widać było, że koń kątem oka patrzył się na Holly....Nie wytrzymała, Holly podeszła do konia i powoli zakładała kantar.


Kuc widać nie był zbytnio tym zainteresowany, ale wiedział, że od teraz nie będzie już dziki. Holly nazwała kuca Sky, po polsku Niebo. Był to ogier rasy walijskiej. Holly, bo chwilowej chwili zastanowienia wsiadła na kucyka.


Od razu złapali wspólny język, Holly bez żadnego zawahania zrobiła pół-paradę i gdy była koło murku zagalopowała :) Puściła trochę wodzę, wiedziała, że Sky zna te tereny jak własną kieszeń ;)



Kilka minut później, a dokładnie 48, dotarła do głuchych lasów. Nie wiedziała gdzie jest, ale nadal bardzo ufała Sky. Nie bała się, ale na wszelki wypadek mocno wtuliła się w szyję kucyka.


W końcu dotarli w 'miarę' bezpieczne miejsce, Holly dopiero mogła zebrać wodzę, ale i tak czuła się nie pewnie. Spędziła ze Sky cały dzień! tak... gdy spojrzała na zegarek była dokładnie 21: 50 ! Musieliśmy iść spać, ale co to? Sky zerwała się ze snu.
-Co się dzieje?!
-Halo jest tam ktoś? 
-Sky co się dzieje? Idź lepiej spać...
Lecz Sky nie ucichła, wręcz przeciwnie! zaczęła rżeć, Holly wiedziała, że coś się dzieje więc wsiadła na konia...znowu....



-Dobra Sky, o co ci do Licha Świętego chodzi?!
-Prych- Sky wyglądała na trochę oburzoną ;)
-Ej no...chyba wiesz, że jestem zmęczona i chce iść spać??
-prr....
Nagle, Sky zaczęła galopować i strasznie się szarpać, co bardzo zdziwiło Holly. Schyliła się tylko aby zdążyć wziąć plecak. Wzięła tylko coś na ząb, a dokładnie jabłko i zrzuciła z siebie plecak.




-Stój Sky! mam dość!! 
Myśli Sky- What? -.- ja ci życie chce uratować a ty...
Nagle Holly poczuła dym :0 
-Sory Sky!! proszę pędź ile możesz! Proszęęę!!!
Myśli Sky - chociaż teraz wiesz o co chodzi ;-)

nastał świt, byliśmy...gdzie? na Farmie Steve'a!


-A co tu robisz młoda damo ze swoim pięknym koniem?
-W głuchych lasach wybuchnął pożar, musiałam uciekać :) Moje życie zawdzięczam Sky ;)
-Dobrze się składa...rozumiem, że dobrze jeździsz tak?
-Jasne! :DD
-A mogłabyś rozjeździć nowego konia w mojej stajni? Mustanga, dziki.
-Nie wiem Steve....A co ze Sky?
-Odpocznie sobie po dniu emocji, okej?
-No....dobra...



Idę po...?
-Mirę....
A no tak :) Mirę...?
Ok, mogę założyć na nią mój sprzęt?
-Jasne.
Okej to idę po nią :) :(
-Ok
-wsiadam...!




-Mira!!!
-prrr!!!.....
-spokój!!!










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz